W XIX wieku służył jako stajnia, obora i chlew. Później – ludziom za mieszkanie, raczej w spartańskich warunkach. Dzięki wspomnieniom mieszkańców, odtwarzamy ostatnie lata żywota golęczewskiego „Merkurego”.
Olbrzymi (długi na ok. 60 metrów!) gmach z polnego kamienia, kryty papą, dominował w krajobrazie tej części wsi. Datę budowy wskazywały cyfry na ścianie od ul. Krętej (1856 lub 1858). Po likwidacji majątku i zbudowaniu wzorcowej niemieckiej wsi budynek został podzielony jako dom osadniczy nr 3/4 na dwie własności, każda z częścią mieszkalną i gospodarczą.

W czasie wojny i po 1945 r. w gmachu zamieszkali polscy mieszkańcy. Warunki bytowe w dawniej przecież gospodarczym budynku były na pewno bardzo trudne. To dlatego ironicznie tę „posiadłość” nazywano „Merkurym” – odnosząc się do nazwy zbudowanego wówczas poznańskiego hotelu przy Kaponierze, wtedy supernowoczesnego.



Z prawej strony „Merkurego” mieszkali w czasie II wojny Sajnowie (na zdjęciu z 1943 r. Janina Sajna, wejście od strony Krętej) a potem pp. Julkowscy. Do tej części było drugie wejście od strony Tysiąclecia i tam mieszkali państwo Żuk.

Ta część była w l. 60-tych mocno już zaniedbana. „Drzwi od strony Tysiąclecia miały tyle luzu od klepiska, że mój pies Karuś wyciągnął z kuchni duży metalowy garnek ze smalcem i przyciągnął go do nas do swojej budy” – wspomina mieszkający naprzeciwko Leszek Rewers.
Po zawaleniu się tego fragmentu budynku, w 1966 roku cegła z ruin była wybierana w czynie społecznym z przeznaczeniem na budowę świetlicy wiejskiej. Materiał był składowany przy ulicy Wodnej (dzisiejszy nr 3), ale do budowy świetlicy w końcu nie doszło.
To właśnie z tej akcji rozbiórkowej pochodzą fotografie z archiwum Leszka Rewersa. Na zdjęciu z drewnem, pierwszy z prawej (z kilofem) ówczesny sołtys Jan Goch. Traktor to URSUS C-45 p. Zdzisława Ancuty.





Dłużej ostała się „lewa”, północna część „Merkurego” (od strony Chludowa). Wejście do niej mieściło się od strony ul. Stolarskiej, przez wybudowaną jeszcze przed wojną ozdobną werandę. Podwórze było opłotowane. W latach 60-tych mieszkali tam państwo Okupniak. Byli to rolnicy i dbali o swój dom m.in. kładąc papę i smołując dach, co znacznie przedłużyło żywot budynku. Na jego końcu była stodoła na zboże. Następnie zabudowania przejęła rodzina Piaścików, ale służyły już wyłącznie celom gospodarczym. Prawdopodobnie ok. 1970 r. budynek został ostatecznie rozebrany, a miejsce po nim było wykorzystane jako baza kółka rolniczego, którą zawiadywał p. Marian Kłyszyński.
Dzisiaj po „Merkurym” nie zostało właściwie nic. Najbardziej widoczny ślad to gęste krzaki, porastające miejsce po skrzydle budynku przy ul. Krętej. Można tam znaleźć liczne cegły, a nawet większe fragmenty murów, pamiętających połowę XIX wieku.

Zdjęcia i informacje udostępnili: Leszek Rewers, Janina Sajna, Zbigniew Stawowczyk, Kamila Zamiara-Franczak (podziękowania!). Jeśli ktoś może podzielić się fotografiami lub wiadomościami o tym budynku, proszę o kontakt.
Musisz się zalogować aby dodać komentarz.