1923: W Golęczewie z Dmowskim

Janina z Puttkamerów Żółtowska pozostawiła ciekawe wspomnienia, spisane w formie dziennika. Na jego kartach pojawia się i Golęczewo.

Pochodząca z Kresów Wschodnich arystokratka wyszła w 1910 roku za wielkopolskiego ziemianina hrabiego Adama Żółtowskiego. W 1919 r. zamieszkali w Poznaniu, a Adam Żółtowski objął katedrę historii filozofii nowożytnej na poznańskim uniwersytecie. Żółtowscy prowadzili bogate życie towarzyskie, utrzymując rozległe kontakty wśród ówczesnej śmietanki życia publicznego w Poznańskiem.

Jedną z często pojawiających się na kartach dziennika postaci jest Roman Dmowski, przywódca Narodowej Demokracji (endecji). Dmowski w 1922 roku kupił pałac w Chludowie. Janina Żółtowska spotykała Dmowskiego wielokrotnie, czy to przy różnych okazjach w Poznaniu, czy podczas licznych swoich peregrynacji w różnych wielkopolskich siedzibach ziemiańskich. Złożyła też kilka wizyt w Chludowie i opisała je w dzienniku.

Oddajmy głos autorce. Cytaty pochodzą z wydanego w 2006 roku wyboru wspomnień Żółtowskiej (wydawca: Wojewódzka Biblioteka Publiczna i Centrum Animacji Kultury w Poznaniu).

„[24 maja 1923 r.] Po południu, czwórką koni, pojechaliśmy na podwieczorek do p. Machowej Koczorowskiej do Pamiątkowa. Jest to miejscowość ślicznie położona na pagórku, nad jeziorem. Za naszym powrotem panowie wybrali się jeszcze na rogacze. Wróciliśmy dziś, w piątek, o wczesnej porze, kolejką elektryczną przez Golęczewo. Dawno nie odniosłam takiego wrażenia cywilizacji, jak przez tę jazdę. Krótki, czyściutki wagon mknął prędko wśród doskonale uprawnych pól, doskonale pobudowanych wiosek, wśród zieleni zbóż i linii szos obsadzonych drzewami. Dobrobyt Poznańskiego latem zaczyna mnie demoralizować. Po tych zbytkownych dworach, gdzie nie brak niczego, ani koni, ani zaprzęgów, ani samochodów, myślę z troską o naszych biednych Kresach”.

Wróciliśmy kolejką elektryczną przez Golęczewo. Dawno nie odniosłam takiego wrażenia cywilizacji, jak przez tę jazdę

Janina z Puttkamerów Żółtowska, 1923

Skoro z Pamiątkowa na stację w Golęczewie, to prawie na pewno państwo Żółtowscy jechali przez Przecław, Żydowo, Rostworowo i mostek na Samicy, a następnie przez środek Golęczewa. Dworzec w Golęczewie pojawia się w dzienniku jeszcze raz, pod datą 11 lipca 1923. Co prawda bez nazwy, ale na pewno chodzi o Golęczewo. Stacji kolejowej w Chludowie wówczas jeszcze nie było, więc Dmowski korzystał z przystanku w Golęczewie.

„Na małej stacyjce Dmowski czekał na nas w wózku zaprzężonym w jednego konika. Ten zaprzęg wyglądał bardzo zagranicznie. W drodze powiedział mi, że Chludowo jest najlepiej zabudowaną wsią w Poznańskiem, osadniczą wsią niemiecką stawianą na pokaz dla ministra. Dmowski ze swoimi sąsiadami chłopami nie zna się wcale i na wsi nie bierze udziału w żadnej pracy społecznej. Często wyjeżdża do Warszawy, a jeszcze częściej odwiedzają go przyjaciele i poplecznicy polityczni”.

Chludowo wsią pokazową? Oczywiście to nieporozumienie i chodzi o Golęczewo. Najprawdopodobniej Roman Dmowski opowiadał o Golęczewie, a Janina Żółtowska źle go zrozumiała.

Po tej wzmiance następuje szczegółowy opis wizyty w chludowskim pałacu, warty osobnego artykułu. W sztucznej grocie nad stawem Dmowski miał tajną skrytkę na alkohole!

Dmowski w Chludowie. Źródło: Wikipedia, domena publiczna

Na koniec jeszcze zacytujmy list polityka, w którym opisuje niedawno dokonany zakup Chludowa od Georga von Treskow (źródło: artykuł „Chludowo. Śladami von Treskowów”): „Dom – pierwsza klasa. Ma 16 pokoi (parter wysoki i 1-sze piętro), wszystkie nieduże, tylko jeden salon większy. Zbudowany solidnie, wszystko w dobrym stanie, tylko trochę brudne, bo ten Niemiec biedak, mieszka ubogo, a dotego na lato trzyma letników). Kuchnia i część mieszkań dla służby w wysokich, widnych suterenach. Woda zimna i ciepła rozprowadzona rurami. Łazienka szykowna. Ogrzewanie centralne parą. Elektryczności niema. Jest instalacya do oświetlenia acetylenowego, która nie funkcjonuje z braku acetylenu…”.